Kultura Japonii

Rodzima kultura Japonii jest bogatym źródłem inspiracji dla tematyki lalek. Oprócz baśni czy legend oraz teatru (które to kategorie wyodrębniłam osobno) ukazują także rozmaite zwyczaje, pieśni, tańce itd. Oto przykłady:

Shichi fukujin, czyli Siedmioro bóstw szczęścia

Jest to zbiorek siedmiu postaci wywodzących się z różnych religii i tradycji, którym przypisuje się zapewnianie rozmaitych aspektów szczęścia, jak bogactwo, mądrość, powodzenie w miłości itd. W skład tego minipanteonu wchodzą: Daikoku (odpowiada za bogactwo), Ebisu (zapewnia obfitość pożywienia, dobre plony), Bishamonten (sprzyja w walce i w zdobywaniu zaszczytów), Benzaiten (jedyna kobieta w grupie, przynosi szczęście w miłości), Hotei (reprezentuje radość życia), Jurōjin (daje długowieczność) i Fukurokuju (przynosi mądrość). Jako pełen zespół przedstawiane są rzadko – jeśli tak, to najczęściej w postaci niewielkich, glinianych figurek. Przedstawienia pojedyncze zdradzają realne priorytety ludzi co do aspektów szczęścia, które interesują ich najbardziej – najczęściej można napotkać przedstawienia Daikoku i Ebisu. Lalki przedstawiające te postaci z reguły nie należą do wysokiej klasy, drogich egzemplarzy artystycznych, zdecydowanie częściej są to lalki ludowe, sprzedawane w określonych miejscach jako pamiątki / talizmany, takie jak nara ningyō (drewniane lalki związane ze świątynią Kasuga taisha w Narze), hanamaki ningyō (proste, gliniane lalki) i inne.

Kultura Japonii Fukurokuju Shichifukujinhotei Kutlura Japonii shichifukujinKultura Japonii lalka ningyo Jurojin shichifukujin

 

 

 

 

[zdjęcia: od lewej: ishō ningyō z okresu Edo przedstawiające całą gromadkę (źródło: Yahoo Japan). Dalej lalki z mojej kolekcji: ishō ningyō z XIX wieku przedstawiające Fukurokuju i Hoteia oraz nara ningyō przedstawiająca Jurōjina]

 

Kultura dworska

Chociaż przez większą część historii Japonii cesarz pełnił jedynie symboliczną rolę, nie tylko nie dzierżąc praktycznie żadnej władzy, ale czasem wręcz nie mając dachu nad głową i środków na własną koronację (szczególnie w okresach, kiedy regularne przepychanki pomiędzy wojskowymi skutkowały pożarem Kioto), kultura dworska przez wieki pozostawała dla ogółu niedoścignionym wzorem elegancji. Nic dziwnego, że lalki japońskie często sięgają do motywów związanych z arystokracją, takich jak postacie w strojach dworskich (damy w wielowarstwowych szatach jūnihitoe, mężczyźni w strojach karaginu), oddające się dworskim rozrywkom (jak np. gra w piłkę kemari, gry awase, polegające na dopasowywaniu różnych przedmiotów, jak fragmenty wierszy czy połówki muszli, gra na instrumentach muzycznych) albo np. taniec bugaku, do połowy XX wieku prezentowany wyłącznie elitom.

Kultura Japonii isho ningyo bugaku

Kultura Japonii kimekomi ningyo heian

Kultura Japonii kimekomi kemari Heian

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcia, od lewej: ishō ningyō przedstawiająca tancerza bugaku; kimekomi ningyō przedstawiająca damę dworu w stroju jūnihitoe; kimekomi ningyō przedstawiające arystokratów grających w piłkę kemari. Wszystkie lalki z mojej kolekcji]

 

Życie elit

Lalki japońskie niejednokrotnie przedstawiają także życie codzienne elit – nie tylko arystokracji związanej z dworem cesarskim, ale również najbliższego otoczenia szoguna oraz daimyō, panów feudalnych (odpowiednik naszych książąt). Jest to oczywiście tylko pewien ideał, a nie realistyczne portretowanie życia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[Zdjęcie: ishō ningyō zatytułowana Fuzukue, czyli „Stolik do pisania”. Źródło: Yahoo Japan]

 

Parzenie herbaty

Parzenie herbaty (potocznie zwane ceremonią herbacianą, chociaż idea stojąca za tym zwyczajem jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek ceremonialności) to jeden z ważniejszych elementów w kulturze Japonii. Jako całość, „droga” czy filozofia, parzenie herbaty jest nazywane chadō, sadō (oba słowa znaczą „droga herbaty”, różnią się tylko sposobem czytania) lub cha-no yū (dosł. „wrzątek na herbatę”). Czynność parzenia herbaty nazywa się otemae.

Kultura Japonii otemae

 

 

 

 

 

 

 

 

[Zdjęcie: lalka kimekomi z mojej kolekcji, przedstawiająca otemae – czynność parzenia herbaty]

 

Gosechi-no mai

To jeden z najstarszych tradycyjnych tańców japońskich. Jego nazwa bywa tłumaczona jako „taniec pięciu ruchów”, „taniec pięciu faz”, „taniec pięciu pór roku”. Słowo gosechi odnosi się do formalnych spotkań dworskich, odbywających się pięć razy do roku, w czasie których pięć córek z arystokratycznych rodów wykonywały taniec o proweniencji shintōistycznej. Legenda głosi, że zwyczaj narodził się w VII wieku, za panowania cesarza Tenmu, który tak pięknie grał na koto (rodzaj instrumentu muzycznego), iż zwabił pięć niebianek. Te zstąpiły na ziemię, by tańczyć do jego muzyki, wykonując taniec o pięciu ruchach długim rękawem pięciobarwnej szaty.

Gosechi-no mai nie jest tylko rozrywką; ma znaczenie szamanistyczne. Jego zadaniem było zapewnienie pomyślności zebranym, a do jego wykonania wybierano tylko wysoko urodzone panny, nawet członkinie cesarskiego rodu.

Kultura Japonii gosechi-no-mai

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: ishō ningyō przedstawiająca gosechi-no mai, źródło: Yahoo Japan]

Gejsze i maiko

Kim są gejsze, tego chyba wyjaśniać nie trzeba. Dość podkreślić, że zajmowały się dostarczaniem mężczyznom rozrywki, wprowadzaniem ich w miły nastrój i umilaniem im czasu. Nie jest prawdą, że nigdy nie uprawiały seksu ze swoimi klientami, tym niemniej oficjalnie nie wchodziło to w zakres ich obowiązków – miały grać na shamisenie, śpiewać, tańczyć, prowadzić gry towarzyskie i akompaniować mężczyznom na szereg innych sposobów. Musiały być zatem wykształcone, inteligentne, dowcipne i mieć pewien czar. Uroda w ich przypadku odgrywała drugorzędną rolę. Maiko, czyli uczennice na gejsze, miały za zadanie przyciągać wzrok, a więc przede wszystkim ładnie wyglądać i tańczyć – rzadko spoczywał na nich ciężar podtrzymywania rozmowy.

Gejsze i maiko łatwo rozróżnić: te ostatnie noszą barwne kimona z długimi rękawami i liczne kwiatowe ozdoby we włosach. Gejsze noszą kimona o stonowanych barwach, a ich rękawy są krótsze. We włosach mają wpięte tylko trzy, dużo skromniejsze ozdoby.

W lalkach są bardzo chętnie przedstawiane, przede wszystkim w formie ishō ningyō, tworząc wśród nich praktycznie osobną kategorię tematyczną – ukiyo ningyō (lalki „przepływającego świata”, czyli dawnego japońskiego półświatka – oprócz gejsz należą tu kurtyzany i aktorzy kabuki). Po ich motyw sięgają jednak także często artyści tworzący innego typu lalki, w których na pierwszy plan wysuwa się piękno stroju i wdzięczność sylwetki – czyli przede wszystkim kimekomi, nishi oraz washi ningyō.

maiko

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: Po lewej: ishō ningyō z lat 40. przedstawiająca maiko. Po prawej: ishō ningyō z lat 60. przedstawiająca gejszę. Obie lalki z mojej kolekcji.]

 

Oiran

Równolegle z gejszami istniały oczywiście prostytutki, czyli kobiety, których główną rolą było świadczenie mężczyznom usług seksualnych. Choć nie bez powodu zawód ten nazywa się najstarszym na świecie (i w Japonii nie było inaczej), prawdziwy rozkwit branży przypadł na okres Edo (1603-1868). Był to czas intensywnego rozwoju miast, a w nich – enklaw rozrywek (rzekomo celem utrzymania ładu w innych dzielnicach). Skupienie w jednym miejscu przedstawicieli zaledwie kilku zawodów wprowadziło silny element rywalizacji i doprowadziło do rozwoju swoistej kultury półświatka, z prostytutkami w samym jej sercu.

Kobiety te dzielone były na kategorie cenowe i rzecz jasna im niższa stawka, tym mniej można było oczekiwać. Najdroższe prostytutki – właściwie należałoby już mówić o kurtyzanach – wykształceniem i umiejętnościami nie ustępowały gejszom. Na ich usługi stać było tylko najbogatszych, umawiać się z nimi należało z dużym wyprzedzeniem i jako jedyne mogły odmówić spotkania (rzecz jasna tylko w pewnych okolicznościach). W różnych okresach różnie je nazywano, ale dwa najpowszechniej znane określenia to tayū i oiran.

Oiran były luksusowymi prostytutkami i musiały bardzo dbać o tę opinię, między innymi poprzez ekstrawagancką, drogą odzież i bogate ozdoby. Przez to nieraz dosłownie obsypane złotem, jednocześnie były najbardziej zadłużonymi mieszkańcami dzielnic rozrywki. Styl ich uczesań, ubioru i doboru dodatków zmieniał się w czasie, ale najpowszechniej portretuje się je w wielowarstwowych kimonach z obszernym pasem zawiązanym z przodu i gołymi stopami na wysokich chodakach geta (tak wysokich, że musiały nawet opracować specjalny, ósemkowy chód, by móc się w nich poruszać). Na włosach miały liczne ozdoby: okazały grzebień i osiem szpil rozchodzących się od niego promieniście.

Obecnie oiran stanowią symbol kobiecego piękna i pewnej minionej złotej epoki. Prostytucja została w Japonii oficjalnie zniesiona w latach 50. XX wieku, ale do dziś urządza się pochody rekonstrukcyjne, w których w rolę oiran wcielają się aktorki, można wypożyczać ich stroje i oczywiście są też chętnie przedstawiane jako lalki, głównie ishō (ukiyo / bijin) ningyō. Warto jednak pamiętać o gorzkiej prawdzie: kobiety te trafiały do dzielnic rozrywki jako dzieci, sprzedawane przez swoich rodziców. Do zawodu były przyuczane od czasu dojrzewania, a średnia życia prostytutek w Japonii, ze względu na wycieńczający tryb życia (choroby, alkohol) wynosił… 25 lat.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: lalka typu ishō ningyō przedstawiająca oiran. Źródło zdjęcia: Yahoo Japan]

 

Shirabyōshi

Shirabyōshi to tancerki japońskiej starożytności, czasem nazywane „starożytnymi gejszami” ze względu na liczne podobieństwa pomiędzy jednymi a drugimi, choć w rzeczywistości nie ma pomiędzy nimi żadnego związku. Pojawiły one się w XII wieku; występowały w męskim stroju, z pomalowaną na biało twarzą, w czapce eboshi, z wachlarzem i mieczem. Niektóre zostawały żonami lub kochankami prominentnych osób w państwie. Najsłynniejszą shirabyōshi była Shizuka, kochanka Minamoto-no Yoshitsune (więcej o nim w zakładce Tematyka -> Postacie historyczne).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: lalka kostiumowa z mojej kolekcji]

 

Tamaya!

W Japonii do dzisiaj w czasie pokazów fajerwerków (odbywających się w Tokio latem) niekiedy słyszy się okrzyki „Tamaya! Kagiya!”. Nawiązuje to do kultury miasta Edo (jak się dawniej nazywało Tokio). Tamaya i Kagiya byli to dwaj główni producenci sztucznych ogni, ostro ze sobą rywalizujący o uznanie widzów. Ci zaś, dopingując jednemu lub drugiemu, w czasie pokazów wykrzykiwali ich nazwy. Niestety popisy Tamayi w końcu wywołały pożar w Edo, co było przyczyną wstrzymania na jakiś czas pokazów i przeniesienia ich w bezpieczniejszy rejon (obecnie w pobliżu rzeki Sumida, w dzielnicy Asakusa). Zwyczaj wykrzykiwania nazw jednak pozostał, natomiast w lalkach zdarzają się przedstawienia sprzedawcy fajerwerków – co ciekawe, zawsze z nazwą „Tamaya” na pudełku (Tamaya była bardziej popularna, no i bardziej spektakularnie zakończyła karierę).

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcia: kimekomi i ishō ningyō z motywem Tamaya. Źródło: Yahoo Japan]

Wędrówki i pielgrzymki

W Japonii okresu Heian pielgrzymki do świętych miejsc były jedną z ulubionych rozrywek arystokracji, szczególnie dam dworu, które na co dzień nie miały zbyt wielu okazji, by widzieć świat poza stolicą. Schyłek tej epoki przyniósł upadek znaczenia dworu cesarskiego, jego zubożenie i liczne konflikty zbrojne, toteż podróżowanie na jakiś czas straciło na popularności – praktycznie do okresu Edo, kiedy znów w kraju zapanował względny spokój. Rzecz jasna nadal dalekie wędrówki dla celów duchowych (nie liczę tu migracji zarobkowej, ucieczki od prześladowania itp.) pozostawały domeną zamożnych, ale i mieszczanie mieli możliwość podróżowania (aczkolwiek z wymogiem posiadania odpowiednich dokumentów, które należało okazywać w punktach kontrolnych). Na japońskich traktach można było spotkać pielgrzymów, kupców, niespokojne duchy w rodzaju poetów, a nawet całe orszaki daimyō, których szogunat zobowiązywał do odbywania regularnych podróży do Edo. Zwyczaje te zostały także odwzorowane w lalkach, szczególnie w postaciach kobiecych, które zdają się wyjątkowo wdzięcznie ilustrować temat.

Wysoko urodzone kobiety podróżowały, zasłaniając twarz (i większą część sylwetki) za pomocą specjalnego kapelusza zwanego ichimegasa. Wyróżniał się od tym, że na całym jego obwodzie do krawędzi miał przymocowaną białą, półprzezroczystą zasłonę, zapewniającą kobiecie prywatność oraz ochronę przed słońcem i owadami.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: isho ningyō przedstawiająca kobietę w kapeluszu ichimegasa. Źródło: Yahoo Japan]

Jeśli chodzi o pielgrzymów, kanoniczny ubiór jest bardzo skromny i przynajmniej częściowo biały. Na głowie nosi on kapelusz sugegasa, tunika w wersji z rękawami to hakui, a w wersji bez rękawów – oizuru. Na niej może znajdować się rodzaj stuły zwanej wagesa, która jasno wskazuje, do jakiego miejsca się pielgrzymuje. W ręku natomiast dzierży laskę kongotsue.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: isho ningyō przedstawiająca kobietę-pielgrzyma z kapeluszem sugegasa, w tunice oizuru oraz z kosturem kongotsue w ręce. Lalka z mojej kolekcji.]

 

Bodhisattwa Jizō

Bodhisattwa to istota w panteonie buddyjskim, która odsunęła w czasie własne oświecenie (stanie się buddą*), by pomagać na ziemi innym istotom w dążeniu do wyzwolenia z koła wcieleń (sansara). W kulturze japońskiej zdecydowanie najpopularniejszym bodhisattwą jest Jizō, opiekun podróżnych i dzieci (w tym również zmarłych). Między innymi ma czekać na nie nad brzegiem rzeki Sanzu, by kryć je w rękawach swojej szaty przez złą wiedźmą Shozuka-no-Baba lub bronić demonami, a także ułatwiać im reinkarnację. Z tego powodu jego podobizna – łysego mnicha z pogodnym wyrazem twarzy – jest częstym widokiem przy drogach lub w świątyniach, a matki przedwcześnie zmarłych dzieci ofiarowują przed nią ic ubranka czy zabawki i zawiązują mu na szyi śliniaczek (czerwony – z racji wiary w ochronną moc tego koloru).

Jizō jest popularnym motywem w japońskiej kulturze, ale nieszczególnie w lalkach. Zapewne przyczyną jest tu sprzeczność: większość lalek dawniej miała za zadanie w ten czy inny sposób chronić dzieci ŻYWE i zapewniać im pomyślność. Jizō z kolei raczej kojarzy się z dziećmi utraconymi. Obecnie oczywiście to znaczenie częściowo zaciera się z powodu niewątpliwego aspektu kawaii (urokliwości, słodyczy) korpulentnego, łysego mnicha o anielskim wyrazie buzi.

* Budda pisane wielka literą odnosi się do Buddy historycznego (księcia Siddharthy Gautamy) i jego emanacji. Budda pisane małą literą oznacza osobę, która osiągnęła oświecenie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[Zdjęcie: kimekomi ningyō przedstawiająca Jizō. Dawniej moja, ale sprzedana.]

 

Manzai

Manzai to komiczny występ pary artystów; obecnie to coś w rodzaju specyficznego stand-upu, ale historycznie wywodzi się od noworocznego występu pary aktorów/tancerzy stanowiących wzajemne przeciwieństwa. W okresie Heian miał przekazywać ludziom błogosławieństwo od bogów; w okresie Edo nabrał bardziej rozrywkowego charakteru, a obecnie jest zbliżony do kabaretu.

Charakterystyczną cechą manzai jest specyficzny rodzaj duetu, jaki tworzą aktorzy. Jeden z nich, zwany tsukkomi, to człowiek rozsądny, który prowadzi dialog z „głupkiem” boke, niejednokrotnie wymierzając mu „karę” za jego komentarze, uderzając go wachlarzem po głowie. Tymczasem jednak to często wypowiedzi boke, zazwyczaj oparte na grach słownych, homofonach i nieporozumieniach, obnażają luki w logice tsukkomi.

W lalkach motyw ten jest dość rzadki i jak do tej pory natrafiłam na trzy warianty:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: kamo ningyō przedstawiające manzai. Źródło.]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: ishō ningyō z lat 30. XX wieku przedstawiające motyw Ebisu Daikoku no manzai, czyli manzai w wykonaniu dwóch bogów szczęścia (patrz wyżej na tej stronie). Wyraźnym nawiązaniem do noworocznych korzeni tej formy scenicznej jest ozdoba kadomatsu pośrodku. Źródło zdjęcia: Yahoo Japan.]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[zdjęcie: ishō ningyō przedstawiające motyw musume manzai, czyli „Kobiecy (dokładniej: dziewczęcy) manzai„. W okresie Edo w dzielnicach rozrywkowych popularnym zjawiskiem było wcielanie się pracujących tam kobiet (gejsz i kurtyzan) w „męskie” zwyczaje i dawanie nieoficjalnych występów, często o charakterze parodii. Źródło zdjęcia: Yahoo Japan.]

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz